Tera będzie inwakancja: Koszelewo, ojcowizno ty moja, tyś jest jak gąsiorek ze śliwowincją. Jakie ty drogocenne jesteś, widzi każden jeden, kto pekaesem do Kaźmirówki Dolnej pojedzie i się dla niego potem ckni. Ja tutaj przepowiadam o twojej urokliwości i ile się u nas z hektara kartofli zbiera, gdyż dla mnie tęskno za tobą nawet jak nigdzie nie wybieram się. No, chyba że do Gliniewic. Koszelewo, ziemio rodzinna, ty mnie z płaczu utulaj i nie pozwól żeby dla nas Maciaszczyka zabrakowało.
Idę wykreślić niepoprawną wersję z mojego egzemplarza 'Pana Tadeusza'. W trybie natychmiastowym :) :)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie nie wiem, dlaczego oni drukują zawsze tę niepoprawną wersję :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i optymizmu i Koszelewa i Maciaszczyka ;-)! Proszę o więcej ! Pozdrawiam serdecznie i jakiegoś całusa przesyłam ! A co !
OdpowiedzUsuńWięcej cały czas jest, częściej czy rzadziej. A za całusa to ja cały w pąsach płonię się jakoby malwa w bukiecie dla sołtysa za 40 lat sołtysowania! :D
OdpowiedzUsuń