A co byś powiedziała, miła,
gdybym ci bigos zrobił dzisiaj?
Czy bardziej byś mnie polubiła
od tego Ryśka, co ma liszaj?
A gdybym zrobił ci kaszanki
krwistej jak pole maków w słońcu,
czy mógłbym iść do ciebie w szranki
przed Włodkiem, co ma wrzód na końcu?
Zdradź mi, ma muzo, co się stanie,
jeśli cię poczęstuję kiślem?
Czy w sercu twym ustanie łkanie
za z przetrąconą łapą Ździśkiem?
Oświeć mnie, luba, szepnij słowo:
boczek, czy może flaki lepiej?
Na co masz chęć, moja królowo?
Bo nie wiem, co mam kupić w sklepie.
czwartek, 15 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Antoni! Tyś jest ponad wszystkie Ryśki, Włodki i Zdziśki :D
OdpowiedzUsuńDla Ciebie jestem nawet zjeść bigos w ten żar, choć wolałabym arbuza! :)
gotowa, jestem gotowa zjeść :D
OdpowiedzUsuńNo tak, ale Antoni właśnie arbuza się boi :D
OdpowiedzUsuńJak to boi? że go arbuz zje? :D
OdpowiedzUsuńA bo on taki czerwony... jak te maki... A jak się z niego ćwiartkę wykroi, to wygląda jak taka paszcza ze starej gry komputerowej, jak jej tam było :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja kupuję po ćwiartce a resztę packmana zostawiam w sklepie :D
OdpowiedzUsuńDoobree, niech się sklepowa z nim użera!
OdpowiedzUsuńAntoni, a czemu Twoi rywale tacy felerni ? Nie dajesz im szans !
OdpowiedzUsuńCokolwiek zrobisz - zjem w ciemno :)
Wiesz, jak to po wioskach: jeden łapę w krajzegę wsadzi, dla drugiego koń na nogę nastąpi, trzeci zagapi się w słońce przy żniwowaniu... Życie na gospodarce letkie nie jest.
OdpowiedzUsuńA jak to się stało żeś Ty się Antosiu tak w całości ostał mimo tego nieletkiego życia? :)
OdpowiedzUsuńJa ten bigosik jeśli można :)
Antoni czy bigos czy flaki ... Z Tobą wszystko smakuje znakomicie :D
OdpowiedzUsuńcoś często tu czuję brak kobiety :-D zimna młoda kapusta w taki upał też jest pyszna choć osobiście wolę same głaby (wiecie ten srodek kapusty) :-)
OdpowiedzUsuńBo ja, Moniko, do najpracowitszych nie należę. A jak się nie robi, to się nie skaleczy, co nie?
OdpowiedzUsuńO mamuniu, Kucharze, a czymże ja sobie zaslużyłem na taką promocję!? Szalenie dla mnie miło jest!
Jagienko, a Ludwiczak Jadwinia? ;) No, ale ona dochodząca jest do pielenia kalarepy.
Tośku, op takiej poezyji to niech się bystro chowają wszelkie Zdziśki, Franki, i Ryśki. Jesteś absolutnie bezkonkurencyjny, możesz mi kupić 2 kilo kartochli. Młodych ino!
OdpowiedzUsuńNo takem myślała, ale Ty rację masz Antoni - od roboty to tylko garb może uróść ;)
OdpowiedzUsuńKartochli kupione, przekażę osobiście w sobotę ;) Zemfi, zajrzyj na Kumy, bo tam się namawiamy solidnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Moniko, i odciski się robią się :) Nie lubię, nie lubię!
Hihiii ale mnie rozbawiłeś !!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz dziś to bym flaczki zjadła ;)
Pozdrówka !
Faaajnie, Ivon :) No to flaczki jednakowoż. A, zrobię wszystkiego po trochu ;)
OdpowiedzUsuń