![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcRmEvrSAuqAf46DlCqjzCOXdNwYVRr-knZ2AOsx3KSGiuVCQyzNhQvCjJr5mfTUAmOjMIxE1NX4yVOlYVx4t_TtDg-AV71vvKD2OU6dRNQKte_T_khljPezcQEc7hLg5f5_kWernyNBt0/s400/IMG_3360m.jpg)
Nu, znoweś bez mięsa. Jeszcze mnie sołtys nasz, Szuwaśko Grzegorz banicją napiętnuje za konszachty z naczelnym epatologiem, Srajnakiem Witoldem i tymi jego cudakami, co się do drzew przymocowują, kanałów zarastających bronią, dróg budować nie dają i żywią się trawą i sałatą, tfu, psia mać. Ale co zrobisz, smaczne to jest i koniec. „Basta”, jak mawia wójt nasz. Normalne ludzie popod szpinak usmażony plajster boczku wędzonego podłożą niech, a my, pogięte jakieś, bezmięsnie pojemy.
Zazwyczaj placki z cukinii robi się z tarkowanego warzywa. A ja najbardziej lubię smażone panierowane plastry tej genialnej zielepuszki. Jeśli się nie przetrzyma jej na patelni, to lekko chrupie i jest taka rozkosznie delikatna... Do dzieła. Naostrzcie noże.
Składniki
▪ 1 duża cukinia,
▪ 1 jajko,
▪ bułka tarta,
▪ pasta szpinakowa,
▪ nieco jogurtu naturalnego,
▪ tarty ostry w smaku żółty ser,
▪ rozmaryn, sól, pieprz.
Cukinię kroimy w plastry o grubości 1-3 cm (jak kto lubi: grubsze będą bardziej chrupać, ale trzeba więcej oleju żeby panierka trzymała się wysokich zielonych „ścianek”). Panierujemy je w jajku i bułce tartej i smażymy na apetyczny brązowiutki kolor. Na każdy plaster nakładamy czapę szpinakową, a na wierzch odrobinę jogurtu dla ozdoby. Mamy piękne połączenie kolorystyczne: brązowa panierka, zielony szpinak i cukinia, czarne oliwki i biały jogurt. Aż żal naruszać tę uroczość. Układamy steki na półmisku, posypujemy tartym ostrym serem i rozmarynem. Pół godziny i mamy wyborną śródziemnomorską kolację. Albo obiad. Tylko nie róbcie zbyt mało, bo znika prędziutkoo! O, tak (foty wykonane w odstępie pięciu minut, więc wiecie, małe spóźnienie na obiad i jecie kanapki z pasztetową):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaVCvNSooBFY3HfsCJysX6LLNgzyEwOtJtjOiR7CDxM3BITliRa4BexxpBecI8_CKdWmCaZV7vuCkiR6HD_QeWBDwVgDQNk85Eo-J_4f0CqQZ64532VCLx1qa9mPqiTwVqe5A7-yzMqFvf/s400/after.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3wJBwatRe-uleqhyphenhyphen44OWdoJn25vcZUUMzKUK2e2pgXaDFqcpi4zMtJCLJFi2Q68Rg9yJN_mhetBS1kpZjxtpxH_3y_8Aor4II1Q8H5T9z9KLIyuEhkHYlshiDwcUlqUYpmUrrEKST8qkl/s400/before.jpg)
ten drugi talerz taki przygnębiający ;)
OdpowiedzUsuńMnie też przygnębiał. Dlatego szybko ugotowałem coś innego i spokój powrócił ;)
OdpowiedzUsuń