Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Najlepsze danie z truskawek

















U Pałąkowej truskawki latoś obrodziły. Nic tylko siedzi na targu, a Pałąk donasza jej kolejne partie. Chyba w końcu kupią ten rozrzutnik obornika. Póki co Pałąkowa komórkowy aparat telefoniczny zakupiła aby do chałupy dzwonić żeby stary wiedział, że ma lecieć z dostawą. To znaczy właściwie to dzwoni do sołtysa, bo u nas we wiosce tylko sołtys ma telefonizację założoną, a dopiero sołtys popyla do chaty Pałąków aby staremu Pałąkowi zlecić zadanie do wykonania. Jak dużo razy on tak gania, to pod wieczór oni obydwaj słabo na nogach stoją. Bo to, rozumiecie, za przekazanie wiadomości należy odwdzięczyć się i po tym odwdzięczaniu tak się robi, że niedomagają, a czasem to i pośpiewają o rozmarynie. Dzieciaków posyłać nie chcą, bo jak kiedyś Józia z Franiem szli z kobiałkami, to i niewiele donieśli, tylko szypułki na szutrówce walały się.

Ale nie o tym ja. O truskawkach miało być. Pałąki podzielne są, więc w truskawki ja teraz bogaty. Próbowałem robić i tak, i tak, ale teraz opowiem o tym daniu, które mi osobiście smakowało najlepiej.

Składniki:
truskawki.

Truskawki myjemy dokładnie, usuwamy szypułki, wkładamy do buzi i z błogim uśmiechem rozkoszy międlimy zębami. Pycha!

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Deser truskawkowy z kaszą pesso, sosem miętowo-karmelowym i prażonymi ziarenkami
















Jest lato? Nie ma. Zimno i pada. Ale być powinno, czy nie tak, co? Ano powinno. No to deser na lato. Dorotka chce, Dorotka ma.

Karmel z miętą pięknie uwypuklają soczystą urodę truskawek. Kasza dodaje miękkości i poczucia bezpieczeństwa, a pestki – umiarkowanej słonej drapieżności. Całość jest nieprzewidywalnym i nieco zaskakującym połączeniem delikatności i chrupiącej asertywności.

Składniki (4 porcje)
20 dkg kaszy pesso albo
kuskusu,
truskawki do woli,
2 łyżki miodu,
garść rodzynek,
garść albo i dwie pestek słonecznika albo dyni.

Sos karmelowy
pół szklanki cukru,

2 łyżki masła,
100 ml mleka,
garść świeżutkiej, obłędnie pachnącej mięty albo syrop miętowy,
sól.

Rodzynki namaczamy w wodzie na 15 minut. Albo w winie, jak wam nie szkoda dobrego napoju marnować. Kaszkę pesso lub kuskus zalewamy gorącą wodą wymieszaną z miodem i odrobiną masła, i odstawiamy pod przykryciem do namoczenia. Truskawki kroimy na pół.

Przygotowujemy sos. Na patelni roztapiamy cukier i podgrzewamy aż zmieni kolor na miodowy. Wtedy wrzucamy 2 łyżki masła i mieszamy aż połączy się z cukrem. Dolewamy tyle gorącego mleka, aby uzyskać odpowiednią konsystencję. Jeśli sos wolicie gęstszy, można mleka nie dawać wcale. Rzadszy ślicznie spenetruje kaszę. Jeśli wybraliśmy wersję z syropem miętowym, dolewamy go teraz. Z syropem sos będzie intrygująco zielonkawy i orzeźwiający, bez niego ślicznie brązowy i wyraziście karmelowy. I tak dobrze, i tak pysznie. Solimy sos. Pamiętajcie, słodycze uwielbiają sól, a karmel to już w ogóle. Nie bójcie się próbować. Założę się, że taki sos z łyżeczką soli nawet, będzie lepszy niż bez soli w ogóle. Sól jest świetnym tłem dla tego amanta, cukru. Ale co ja tu fachurom będę tłumaczył.

Na rozgrzaną patelnię wkładamy ociupinkę masła i wrzucamy pestki. Prażymy na brązowo i obowiązkowo leciutko solimy.

Ulubiony finał: do namoczonej i spęczniałej kaszy dodajemy odciśnięte rodzynki, ładnie mieszamy żeby nie było grudek. Wodę po rodzynkach wylewamy. Wino jako dar boży nie może się zmarnować. Pijemy (jest nagroda za poświęcenie w przygotowywaniu posiłku). W miseczce układamy kopczyk z kaszy, obkładamy go palisadą z truskawek (bez ograniczeń, można sobie pofolgować), polewamy pięknie pachnącym sosem i posypujemy miętą. Na to nie żałując sypiemy ziarenka i deser gotowy. Voila, co się dziwisz.

Aha, sos karmelowy jest świetny do maczania truskawek. Zamiast cukru czy śmietany możemy do konsumpcji pierwszych letnich owoców użyć resztek sosu – o ile nie zostanie natychmiast pożarty, a patelnia wylizana. Mówię wam, lepiej zróbcie z podwójnej porcji żeby następnego dnia nie dorabiać. Uuuch, ten cudowny karmel!

No, fota mi nie wyszła. Smienka mi się wyszmelcowała jakem zdjęcia parnika robił na forum pokaparnik.pl i nic przez tego judasza widać nie było. A nu jego.