Wziąłem nowe prosiaki. Dziewięć warchlaków konkretnie. Co prawda cztery z nich już u mnie latoś były i sprzedałem je w marcu na mączkę, bo parcha dostały, ale co zrobisz, taki rynek. Już ja sobie z Grzebieniem Lucjanem pogadam!
Normalnie nie pisałbym tu po blogu o tym, bo prosiaki często biorę i sprzedaję, ale mnie chłopy popod gieesem zagadnęły i wypytywały, i cięgiem nic, tylko która z nowych świń u koryta dla mnie najwięcej podoba się. A co dla mnie za różnica? Źryć mają i tyć, a nie podobać się. Świnie jak świnie. Jedna więcej tłusta, druga mniej ale za to do koryta świdruje. Albo odwrotnie. Toż ja ich rozgartać nie będę i patrzeć, która ładniejsza. Niech się same przywilejami dzielą. Parypety swoje świńskie, ba, korytowe, niechże egzekwiują! I tak po złotych pińć pińdziesiąt za kilo za dwa (góra cztery) lata pójdą, czorty. I na co ta nerwacja i wypytywanie?
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Warchlaki też mają w nosie czy gospodarz ładny czy nie. Byle dawał. A dawał będzie w każdym przypadku. Już warchlaki o to zadbają. Jak nie to zeżrą słomę, kłonicę, widły, śliwowicę schowaną wygrzebią i wychłepczą... nie dadzą sobie krzywdy zrobić.
OdpowiedzUsuńSłusznie, nie ma co tracić nerwów :)
Brawo! :D
OdpowiedzUsuńA ja tam jednak wolę dobrą szynkę z porządnego, zdrowego warchlaka. Karkówkę ładnie żeby miał poprzerastaną, boczek taki akuratny pół na pół, ozór nie łykowaty. Nie lubię jak mielonkę sprzedają jako "szynkę mieloną". Szynka to jest szynka! Musi być z dobrego świniaka! I takie wybieram...
OdpowiedzUsuńMagento, najwięcej to tej kłonicy szkoda, nowiuśka była ;)
OdpowiedzUsuńMuscat, kłaniam się!
No widzisz, Gutku, a mnie takie jakieś trafili się niebardzowate. Ale co tam, letniki spożyją wszystko, jeszcze mlaskać będą. Takie czasy, że byle mielonka ze szczura szynkę udaje i jeszcze gada, że najlepiej wie, co dla mnie smakuje, a w ogóle to przecież mam wybór, bo mogę zjeść mielonkę albo mielonkę. A nu jej.
Aj nie takie świnie do koryta pchały się i pcha się będą, tylko te ludzie głupie nadzieje na tę ich kiełbasę mają, a i tak się będziem smalcem wszyscy zadowalac. Toteż popieram - na nic te nerwacje i wypytywanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńczyli o takiej swincenie mon powiedziec ze ladna? ;)
OdpowiedzUsuńponoc trzeba puszczac swiniom opere Mozarta to jako bardziej inteligentne beda tyc tam gdzie powinne, szybciej i chetniej.(przy Malenczuku moga miec sklonnosci samobojcze, a przy Dylanie beda troche nostalgiczne... prawie jak ja)
OdpowiedzUsuńA będą te warchlaczki młode z rożna dla letników? Jak tak, to przybywam :)
OdpowiedzUsuńKurcze, Antoni, gdyby tych świniaków było 10 i gdybyś im kadencję pięcioletnią wyznaczył to jak nic bym pomyślała że żaluzje polityczne jakieś tu szczelasz :D to świdrowanie do koryta, która świnka ładniejsza :D
OdpowiedzUsuńOlu, a szmalec to i nie taki kiepski, szczególnie jak dobry :)
OdpowiedzUsuńBuruu, można, o każdej świni można powiedzieć, że ładna. Tylko po co, kiedy ona ma być smaczna :)
Ups, ja Maleńczuka i owszem. Ale i Nicka Cave'a. Idę po dziadźkową dwururkę ;)
A pewnie, czemu nie, Grażynko. O letnika dbać trzeba, bo z niego mamona na skórzaną tapicerę na siodło w traktorku i na glebogryzarkę.
Moni, toż 10, bo była promocja "kup 9, a 10. dostaniesz w podarunku", tylko nie chciałem żeby mi ktoś mówił, że żaluzje szczelam ;)