piątek, 10 września 2010

A teraz coś z zupełnie innego biebrzowozu

Wiadomo, jak jest: człowiek wysila się, kombinuje żeby trochę poczyprakować, zwija się ażeby jakąś tam słowotwórczość przedsięwziąć, a są ludzie, którzy od urodzenia tak umią. Znaczy się odpokąd nauczą się gadać, a nie że się urodzi i zaraz „matka, cyca dajcie, bo w gębie dla mnie zaschło”. Ot, choćby taki pan Trzaska, co mieszka gdzieś hety, nad Biebrzą. Rozmowę przeprowadził Cezary Werpachowski, pracownik Dyrekcji Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jej treść została podana tak, jak to leciało, czyli bez niepotrzebnego redagowania. Naturszczykowy taki to tekst. Publikacja za zgodą autora, ma się rozumieć.

Dzisiaj więc ani kulinarnie, ani koszelewsko, ale za to swojacko. Ja tam lubię poczytać takie pogaduchy, bo są autentyczne i jakieś takie przytulne. Dzisiaj wszyscy tylko „ą”, „ę”... Kliknijcie jeśliście ciekawi.
biebrza3

17 komentarzy:

  1. Tosku, dzieki ze to zamiesciles, w zyciu by czlowiek do takiego wywiadu nie dotarl. Co prawda pan Trzaska twierdzi ze pan z Parku pieniadze zmarnowal: "Pan się uczyl na to przyrodę (...)" ale jednak wywiad dla potomnosci zostanie!

    "Tatarak przed wojna juz byl - a jeszcze i wiecej bylo." Ehh :-)

    PS. Nie wiem jak to jest u nas, a np. w Autonomi Palestynskiej nagrywa sie opowiesci starszych ludzi by nie stracic takich opowiesci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy ...dawni było lepi...
    Tego byłoby dobrze wysłuchać a nie tylko przeczytać. Antoni, dzięki praktyce u Ciebie poszło jak z płatka...
    Śpij Ty tam dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak nie mam konta na fejsbuku to se nie poczytam???

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też powinno nagrywać się takich ludzi. Coraz ich mniej, młodzi już tak ładnie nie mówią. Wykształciuchy.

    Hehe, Ewelajno, po praktyce u mnie? Dobreee :) Oj, pospałem, bo wiwatowałem wczoraj na cześć Jagusi, która po ślicznym meczu pokonała dobrze grającą Wisłę. Ooo, tak my krzyczeliśmy razem z Radziulisem Czesławem i Skrzypczykiem Witoldem, aż Ludwiczak Jadwinia ręcy załamywała :)

    Ojcze Dyrektorze, ależ wręcz przeciwnie, konto na Fejsbuku nie jest tu do niczego potrzebne. Kliknij sobie na "Download" żeby ściągnąć pdfa na dysk albo "Fullscreen" żeby otworzyć na ekranie z ładnie przewracającymi się stronami. Scribd to platforma ułatwiająca przeglądanie pdfów, nie jest powiązana z Fejsbukiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha, zapomniałem, można też kliknąć na link "biebrza3", który przenosi na stronę scribd.com i też otwiera ten dokument, ale via www.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tosiek, Basia, nagrywa się, i to dużo ! A potem na podstawie nagrań pisze się prace, które w pojedynczych często egzemplarzach (za to w okładkach ze złotymi literkami: Praca_jakaś_tam) zalegają w uniwersyteckich archiwach..

    Dzięki Antoni za ten wywiad, gdzie Ty wygrzebujesz takie cudeńka?

    :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Się dobrze żyje z dyrekcją Parku, się wygrzebuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! dzięki, Jantoś!
    Ja se Babcię Bronię nagrałam, aha!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli nagrywa sie i chowa na dnie szuflady w dziekanacie, zapomnialam :-)

    Kiedys trafilam przypadkiem na swietna prace o zwyczajach slibnych na Slasku, szkoda ze malo kto umie to fajnie napisac i wydac... Ale czesem sie trafi jak widac.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tośku, a to dopiero perełka !
    A nad Biebrzą przejeżdżałam jak wracaliśmy z Suwalszczyzny i zwiedzaliśmy twierdzę Osowiec.
    Krajobrazy urzekające !

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne, super, tylko dlaczego błąd ortograficzny w pierwszym akapicie...? Aaaaaa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaa, napisal ktos o tym bledzie :)
    Skad to niby Tosiek ma wiedzic? Ludzie bledy robia :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Z opóźnieniem, ale odpowiadam. Mamamarzyniu, żałuję, że ja na ten pomysł nie wpadłem w odpowiednim czasie.

    Buruu, po prostu może nie ma komu zebrać to wszystko do kupy. Roboty z takim czymś od groma, trzeba by mieć charyzmę albo coś takiego ;)

    Na zdrowie, Macku. Jak znajdę coś jeszcze, to dorzucę.

    Grażynko, a dalej jak tam cudownie! Grobla w Sośni, Czerwone Bagno z Wilczą Górą... Ech...

    Anonimie, w pierwszej chwili chciałem odpowiedzieć jakoś żartobliwie, że ja przecież trzy klasy technikum rolniczego nieomalże skończyłem, to skąd ja mam wiedzieć, że się pisze "kuńbinuje" ;) ale potem mię tkło, że Tobie nie chodzi o treść wpisu, tylko publikacji w pdfie. Przeczytałem pierwszy akapit... O fak, aż mnie ciary przeszły. Ahizda. Brrr. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Muszę pokombinować, co z tym zrobić, bo w Scribd nie da się tak po prostu wymienić pliku, trzeba założyć nową publikację, która ma inny link. No ale zostawić takiego syfa? Hm...

    Buruuś, wiedzieć nie wiedzieć. Niby tekst wziąłem ze strony Parku, ale potem poskładałem do kupy i opublikowałem w tej formie, więc powinienem być bardziej czujny. Mogłem przeczytać dokładnie, a nie tak po łebkach. Ooo, wstyd dla mnie! ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. pozdrawiam wszystkich autorów komentarzy
    Cezary Werpachowski, Biebrzański PN

    OdpowiedzUsuń
  15. a zapomniaem dodać, że pozdrawiam z zasypanej śniegiem Sośni

    OdpowiedzUsuń
  16. A, witam, witam! Sośnia to jedno z najpiękniejszych miejsc nad Biebrzą. Mmmm... grobla na wiosnę... Się wziąłem i rozmarzyłem :)

    OdpowiedzUsuń