W Koszelewie Małym (powiat Gliniewice),
zdzielił raz chłop chłopa radłem w potylicę.
A że uderzony nie chciał zostać dłużny,
machnął mu na plecach kosą znak podłużny.
Pierwszy myślał mało. Żądny krwawej miazgi
ciął żerdką przez żebra aż leciały drzazgi.
Wtedy drugi nerwus chcąc wziąć odwet srogi,
sierpem raził wroga. Prawie uciął nogi.
Ta wymiana ciosów trwałaby do rana,
lecz się oto stała rzecz niespotykana.
Koleiną błotną, którą żłobił traktor
szedł, rok nie widziany, policyjny patrol.
Kiedy patrol trafił (chcąc nie chcąc) na bójkę,
zaraz chciał brać w areszt zapalczywą dwójkę.
Lecz w oddechu obu, stwierdziła policja,
silnie wyczuwalna była śliwowicja.
„Zamiast do aresztu na dwadzieścia cztery,
na noc w wytrzeźwiałce traficie, przechery.
Z dawna bowiem przepis jest odgórnie dany,
by nie wieść na dołek gdy bandzior nachlany.”
Tera będzie morał, więc słuchajcie, ludzie.
Powtarzać nie będę. Basta, da i budzie.
Gdy się chce po pysku naprać jeden z drugim,
lepiej prać na trzeźwo – mniejsze będą długi.
Skoro przy pieniądzach już jesteśmy, mili,
taka myśl stuknęła w łeb mnie mój w tej chwili:
chłop byle szturchnięty, zaraz oddać musi,
lecz gdy coś pożyczy – siłą nie wydusisz.
To by było tyle mojego pisania.
Kończę, bo iść trzeba mi do żniwowania.
Wiedzcie, że ja pisać mógłbym jeszcze dalej,
ale mi się, kurka, wcale nie chce. Wcale.
piątek, 3 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a czemuż to nie chce Ci się kurka pisać więcej?
OdpowiedzUsuńA bo mi się rym taki napisał :D
OdpowiedzUsuńPisz Antoni pisz... Ty zdolny człowiek jesteś. Może jakiego Półlitera dostaniesz abo Nobla "literackiego" ;)
OdpowiedzUsuńNu, nie piszę ja dla eksplozji atencji, a i skobla wspomnianego nie żądam. Ot, wioskowe gadanie.
OdpowiedzUsuńA juz uważam że przynajmniej Skobelek to by Ci się należal ;)
OdpowiedzUsuńA, to zapodaje niech, bo czegoś dla mnie ten od komórki się chita. Wiecie, od tej, co ja w niej ziarno dla kur i do pędzenia trzymam. Zmienić można by. ;)
OdpowiedzUsuń