czwartek, 8 października 2009

Pożegnanie z kurkami

Nie, nie, kurek i kogutka nie sprzedałem; jak chodzili po gumnie ziarka wydziobując, tak chodzą. Ma się rozumieć, teraz akuratnie to nie, bo noc święta. Kurki że grzyby takie niby. Lubię ja je okrutnie, jak wszystkie grzyby zresztą. Wrrróć! Jak wszystkie grzyby, które można jeść więcej, niż raz.











Pałąkowa przyniosła dla mnie pozawczoraj pół łubianki tych pomarańczowych pyszności. Mówiła, że ohohoo, może być, że to ostatnie latoś. Zobaczymy. Póki co, że ich sporowato było, najwpierw z makaronem były one i sosem serowym, jako że Wegetarinka mnie zainspirowała. Sos zrobiłem ciut inny, taki jak ostatnio lubię: mleko, ser topiony, ser spleśniały, rozmaryn (a jakże!), pietruszka, czosnek, cebula. Trochę speniałem, że ser zagłuszy cudowny aromat kurek i – jak widać na focie – zrobiłem go na gęsto ale niewiele. Okazało się, że niesłusznie się strachałem. Były sery, był rozmaryn, a kurki były też, i nie za mało. Na wszelki niespodziewany wypadek popiłem ja lekkuchno te grzybki szklaneczką albo i dwiema śliwowincji jeszcze ciepłej prosto od już wy wiecie, kogo. Bo to, gąski i gąsiorki wy moje puchate, lepiej prewencję uskuteczniać jest, niźli potem po szpitalach latać jak się tam między te kurki szatan dostanie, psia jego mać.













Na deser to już klasycznie: masło, kurki, na talerzu sól i tyle. Oj, dobre!

O, i tak to było. Zapamiętać mus smak tych kurek na okoliczność że może już nie trafią się. Zakurkowany, oddalam się w piernaty. Jutro zapodam kolejny odcinek telenoweli „Tatowe specjały”: Placki ziemniaczane z mięsem, z sosem z tegorocznych suszonych grzybów. Olaboga, to uczta dopiero! Niech kurki będą z wami.

19 komentarzy:

  1. O kurrrrrrka! Dawaj mi tutaj te kurki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taje! Kurki razzz proszsz! Zara zara, o masz, pożarte! Zgroza i degrengolandia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaj idziesz?! Zamiąchaj łychą jeszcze raz, ino szybko! Bożem głodna, a noc mnie zastała! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiej nimom, to kaj miąchać mam? Furda grzyby, śliwowincji może poleję stakańczyk albo dwa?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie będziem się rozmieniać na kubki, polej od razu cały kufel - może szybciej mnie sen dogoni! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. I słusznie. Ja też z takich małych szklaneczek nie pijam, bo się boję, że połknę razem z zawartością. Jak potrzeba nasennie to ja jeszcze pośpiewać mogę. A nie, soreczki, jak śpiewam to myszy uciekają.

    OdpowiedzUsuń
  7. To polej raz jeszcze i idziem w kimono.

    OdpowiedzUsuń
  8. A naści, co Ci będę zdrowotnego napitku żałował. Kimona nie mam, to pójdę fpiz... spać znakiem mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
  9. A idźże gdzie chcesz, ino nie do diabła ;) Ja zaś się szykuję na białą salę ;)

    Brrrrranoc! (niedopitą jeszcze zawartość kufla zabieram ze sobą ;))

    I poszła!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, po tytule myślałam, że jednak będzie rosołek!
    Wesoło Wam w nocy było! A ja spałam i taką ucztę przegapiłam... Czekam teraz na Tatulowe specjały!

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja juz myslalam, ze to wszystkie kurki pod toporek poszly i na pienku glowki stracily :) Az odetchnelam z ulga kiedy zobaczylam, ze to o grzyby chodzi. Szkoda, ze makaron juz zjedzony bo chetnie bym sie do degustacji przylaczyla. A i sliwowica bym nie pogardzila :))

    OdpowiedzUsuń
  12. A, było wesoło, było. Niektórzy to jeszcze w łóżeczku dopijali, jak widzę. A na przyszłość trzeba trzymać rękę na pulsie, bo nigdy nie wiadomo kiedy się impra wykręci. Zwłaszcza jak towarzystwu wystarczy niewinne chrząknięcie ;) Następną razą zostawię Wam po trochu. A na śliwowincję wpadajcie kiedy wola.

    OdpowiedzUsuń
  13. o kurka, kurki to ja lubie, że kurka jego mać!!!
    a tutaj jakieś kufle polewają widze, a ja tutaj nic... tak siedze tutaj sam... jak ten palec samiutki.... o suchym pysku....

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakże to, o suchym pysku?! Kochanieńki, to okropnie niezdrowo! To jakby nie jeść warzyw albo na golasa robić obrządek zimą! Choroba murowana albo i zapalenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hihi Ten juz sie z kurkami zegna a jam sie nawet nie przywitala :P
    Cudenko ! Normalnie cudenko jak w morde strzelil :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ha! widział? - zazdraszczają nam tera! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Nooo... I powiem ja dla Ciebie, że mają czego. Było spać? Trza pod kurki chlać, nie z kurkami kłaść się spać. Poleczko, należało zapukać buteleczką w okieneczko, czy my z Zemfiroczką nie podzielilibyśmy się? No jak nie, jak tak! Oj, ludzie, ludzie, jakby do Maciaszczyka było daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja to od świeżych wolę suszone grzyby więc czekam na te placki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Będą, będą, ale niewyróbka czasowa normalnie.

    OdpowiedzUsuń