czwartek, 15 lipca 2010

Lista zakupów (poezja miłosna typu kulinarna)

A co byś powiedziała, miła,
gdybym ci bigos zrobił dzisiaj?
Czy bardziej byś mnie polubiła
od tego Ryśka, co ma liszaj?

A gdybym zrobił ci kaszanki
krwistej jak pole maków w słońcu,
czy mógłbym iść do ciebie w szranki
przed Włodkiem, co ma wrzód na końcu?

Zdradź mi, ma muzo, co się stanie,
jeśli cię poczęstuję kiślem?
Czy w sercu twym ustanie łkanie
za z przetrąconą łapą Ździśkiem?

Oświeć mnie, luba, szepnij słowo:
boczek, czy może flaki lepiej?
Na co masz chęć, moja królowo? 
Bo nie wiem, co mam kupić w sklepie.

18 komentarzy:

  1. Antoni! Tyś jest ponad wszystkie Ryśki, Włodki i Zdziśki :D
    Dla Ciebie jestem nawet zjeść bigos w ten żar, choć wolałabym arbuza! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gotowa, jestem gotowa zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, ale Antoni właśnie arbuza się boi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to boi? że go arbuz zje? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A bo on taki czerwony... jak te maki... A jak się z niego ćwiartkę wykroi, to wygląda jak taka paszcza ze starej gry komputerowej, jak jej tam było :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego ja kupuję po ćwiartce a resztę packmana zostawiam w sklepie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Doobree, niech się sklepowa z nim użera!

    OdpowiedzUsuń
  8. Antoni, a czemu Twoi rywale tacy felerni ? Nie dajesz im szans !
    Cokolwiek zrobisz - zjem w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, jak to po wioskach: jeden łapę w krajzegę wsadzi, dla drugiego koń na nogę nastąpi, trzeci zagapi się w słońce przy żniwowaniu... Życie na gospodarce letkie nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. A jak to się stało żeś Ty się Antosiu tak w całości ostał mimo tego nieletkiego życia? :)
    Ja ten bigosik jeśli można :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Antoni czy bigos czy flaki ... Z Tobą wszystko smakuje znakomicie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. coś często tu czuję brak kobiety :-D zimna młoda kapusta w taki upał też jest pyszna choć osobiście wolę same głaby (wiecie ten srodek kapusty) :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo ja, Moniko, do najpracowitszych nie należę. A jak się nie robi, to się nie skaleczy, co nie?

    O mamuniu, Kucharze, a czymże ja sobie zaslużyłem na taką promocję!? Szalenie dla mnie miło jest!

    Jagienko, a Ludwiczak Jadwinia? ;) No, ale ona dochodząca jest do pielenia kalarepy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tośku, op takiej poezyji to niech się bystro chowają wszelkie Zdziśki, Franki, i Ryśki. Jesteś absolutnie bezkonkurencyjny, możesz mi kupić 2 kilo kartochli. Młodych ino!

    OdpowiedzUsuń
  15. No takem myślała, ale Ty rację masz Antoni - od roboty to tylko garb może uróść ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kartochli kupione, przekażę osobiście w sobotę ;) Zemfi, zajrzyj na Kumy, bo tam się namawiamy solidnie.

    Właśnie, Moniko, i odciski się robią się :) Nie lubię, nie lubię!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hihiii ale mnie rozbawiłeś !!!!

    A wiesz dziś to bym flaczki zjadła ;)

    Pozdrówka !

    OdpowiedzUsuń
  18. Faaajnie, Ivon :) No to flaczki jednakowoż. A, zrobię wszystkiego po trochu ;)

    OdpowiedzUsuń