Jak tylko zacznie się zagniatać ciasto, po całej chałupie roznosi się wspaniały aromat. Potem międlenie prażonych migdałów, orzechów, siekanie żurawin, a na koniec cudowny zapach z piekarnika. Czuć go dopóki ciasteczka są w domu, a kiedy zaczyna się dobywać, o, to wtedy już na pewno wiem, że przyszły Święta.
Składniki:
▪ 125 g mąki,
▪ 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
▪ 80 g masła,
▪ 80 g cukru,
▪ 1 jajko,
▪ 2 krople aromatu migdałowego,
▪ 0,5 strąka wanilii,
▪ 100 g orzechów włoskich,
▪ cynamon, imbir, kardamon.
Strasznie to proste: zagniatamy ciasto, dokładamy zmielone orzechy, zawijamy w folię i wkładamy do zamrażalnika na pół godziny. Potem wałkujemy i jedziemy z foremkami albo samodzielnie wycinamy różne kształty starając się żeby nie wyszło nam nic sprośnego, żeby ciotka Walerka nie miała na co pomstować przez cały rok.
Na blasze układamy papier do pieczenia, na nim wycięte ciastunia (można posmarować żółtkiem żeby błyszczały) i wkładamy na około 12 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. A uważać mi tam, bo dochodzą ścichapękowo i niespostrzeżenie! Raz-dwa i czarne.
Zamiast orzechów włoskich można oczywiście stosować rozmaite inne dodatki: orzechy laskowe, pistacje, migdały, sezam, suszone żurawiny (mniam!), skórki pomarańczowe czy morele. Zmieniając proporcje przypraw korzonkowych i mieszając różne dodatki, otrzymujemy za każdym razem nową mieszankę smakową, co mnie akurat bardzo odpowiada, bo gdybym miał za każdym razem robić tak samo, kupiłbym na targu drewniany nóż do masła i osobiście się nim pochlastał na śmierć. Wygląda na to, że co by się nie dodało, zawsze będzie smakowicie. No, może z wyjątkiem kaszanki.
Po namyśle stwierdzam, że ogórki kiszone także niekoniecznie muszą się sprawdzić.
Albo grzyby w occie.
Stop durnowatym i nieśmiesznym dopiskom!
Liga Walki z Oczadziałością
Takie niby zwykłe ciasteczka, ale pieczone wyłącznie w ten specjalny czas, nabierają wyjątkowości i skłaniają do refleksji: oto jak co roku radośnie wspominamy przyjście na świat Boga, który w lichej stajence rozpoczął dzieło zbawienia świata. Cieszmy się, śpiewajmy kolędy i niech konieczność upieczenia dwunastego ciasta albo czwartej pieczeni nie przysłania nam przyczyny, dla której gromadzimy się przy świątecznym stole. Wesołego Alleluja! Co ja gadam, kołowaty, toż to nie teraz!
Od siebie i od całego Koszelewa ze szczególnym uwzględnieniem sołtysa Szuwaśki, który mi tu wisi nad głową i pilnuje, czy w odpowiednim świetle go prezentuję, wszystkim przyjaciołom, czytelnikom tego bloga (nieczytelnikom i tym, którzy się z niego śmieją zresztą też) niezależnie od światopoglądu, numeru buta, obwodu talii, liczby zer na koncie, życzę pokoju ducha, zdrowia cielesnego i tego drugiego (jakże się ono nazywa... o widzicie, nie posiadam, to i nazwy nie pomnę), a także radości z każdego dnia, ażebyście całym sercem mogli się cieszyć pięknym światem, polami owsa, skrzącym się śniegiem, zagonami kalarepy, norami borsuka, a przede wszystkim ludźmi, których kochacie. I niech dla was śliwowincji nigdy nie zabraknie oraz wojłokowych walonek.
Wesołych Świąt!
Ciasteczka pyszne !
OdpowiedzUsuńDziękuje tobie Antoni i wszystkim Koszelewiakom i nawzajem im życzę Wesołych Świąt :)
A teraz idę pod Twoja jemiołę ! Cmok, cmok :)))
I vice wersal Antoni, vice wersal ze szczególnym uwzględnieniem sołtysa Szuwaśki, któren to jest najlepszym sołtysem w całej wsi (to pisałam ja, Studio_w_kawalerce)! Dobrze przeżytych świąt i wielu nowych zmarszczek od uśmiechów.
OdpowiedzUsuńp.s. jak to jest, że Antoni idzie podwędzić "swoje" ciasteczka? hmmm... :)
Radosnych Świąt Antoni!:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Tomku!
OdpowiedzUsuńTośku, dobrych, po prostu! Tobie i Twoim Bliskim i całemu Koszelewu :-)
OdpowiedzUsuńcmok cmok :)
Tobie oraz Twoim najblizszym rowniez zycze zdrowych i magicznych Swiat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Słonia, konia, lwa na smyczy pod choinką placjuszmaximus życzy....! :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Bożego Narodzenia, szampańskiego Sylwestra i wspaniałego 2012 r Tobie i wszystkim Twoim Bliskim.
placjuszmaximus
Magicznych, pogodnych i smakowitych! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się Kumie, co tam miałaś na podorędziu w butelce, że z tym alleluja wyjechałeś? Już rozumiem walkę Ligii dla czystości wypowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńściskam
Dziękuję za życzenia! Już poświątecznie, ale jeszcze raz: wszystkiego dobrego! O, widać, kto całuśny. Cmok, Grażynko!
OdpowiedzUsuńStudio, a to się Szuwaśko ucieszył za takiego komplementa! A po łapach dostałem, bo strasznie nie lubię podkradania smakołyków, więc jak widzę, że wyjadam ciasteczka, to zaraz prast! stolnicą po łapach se przypaździerzę. Bo wiesz, wyjadłbym wszystkie i co, do stołu nie byłoby co podać, co nie?
Gutku, a skąd Ty znasz moje przezwisko z czasów jak ja jeszcze za agenta robiłem? ;)
O, następny z konspirą wyjeżdża! Placjuszmaximus, toż ja wiem, że to Ty, Ancioszko Stasiek. Że konia to ja jeszcze rozumiem, ale na co da mnie słoń, a już lew to wogle? Jak pamiętasz, ja cuś na Baciuka chciałem od Mikołaja dostać, bo mnie swołocz jajka gęsiacze podbiera, ale żeby zaodraz lew? On mizernej postury jest, pies wystarczyłby!
Zemfi, Kumo droga, toż wiesz, że dla mnie wszystko myla się. Bywa, na Wielkanoc kutię zrobię, a na pierwszy maj mazurka. Taka karma, nie poradzę. A że w butelce, to swoją drogą. Ooo, Maciaszczyk taką pigwówkę na samogonie zrobił, że klękajcie i o litra błagajcie!
chłopom polskim Szczęść Boże od wielkopolskiego ziemiaństwa
OdpowiedzUsuńHola, Ziemianinie! A urównoprawnianie to gdzie? Parypety? Jak chłopom, to i babom trzeba też życzyć, nie?
OdpowiedzUsuń