Sołtys Szuwaśko przyszedł jak zwykle pożyczyć widły. Krowa cielić się będzie, gnój trza popod ścianę obory zgarnąć. Obstukał o próg gumofilcy, usiadł na stołku, wygrzebał spomiędzy zębów resztki śniadania, w powstałą szparę wsunął skręta. Zaćmił. Zaszeleścił otwartą łapą o niedogoloną szczecinę i mrużąc przebiegle oczy zapytał, czego się tak miotam po izbie, jakby mi kto w garnek narobił. Odpowiedziałem, że strawę warzyć będę i szykuję ingrediencje. Skrzywił się nieznacznie i z lekkim pomrukiem, patrząc w dal (czyli na jelenia na ścianie), leniwie wychrabotał:
- Nu, i ja by sie napił...
Podał ja po bronku; siorbiemy i milczymy. Zegar tyka. Naścienny, duży, to i głośno tyka. Przypomniało mi się, że obiadu narobić ja miał, tak podniósł się i kurę kroję. Sołtys przypatrywał się tylko, ale zniesmaczony. Jak coś nie ma pół na pół tłuszczu w sobie, to dla Szuwaśki pedalskim pomiotem jest. Na koniec nie zdzierżył i pyta, co ja tak szykuję. Mówię, że quesadillas, takie naleśniki meksykańskie. Splunął na ziemię i mówi, że nie weźmie tego do gęby, bo to innostranne wynalazki są.
- A spirtu ruskiego, sołtysie, to nie pijecie? - zahaczyłem.
- Ano piję, piję, kochanieńki - odpowiedział - ale nie zakanszam.
Narobił ja na kuchence mojej nowiuśkiej tych kesadijasów. Sołtys z godnością i wyższością przeżuwał sperkę i chleb. Pojedli my, bronka dopili, i poszli zobaczyć, co tam w szuwaśkowej oborze urodziło się. Jak wrócę, to opowiem Wam, duszki wy moje, jak zrobić sałatę z mlecza, bryzganą serwatką.
wtorek, 12 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja wujt Wama to mówie ,że jak pili same -znaczy sie tylko we dwa to niechybnie kaca mieli, bo podług mnie taka porcja picia to na mninimum 3 osoby była,chyba ze ten meksykaniec kesadijas(ze tesz tam nazwiska z małych bukwów piszo)tez pił
OdpowiedzUsuńA bo z Meksykanem popijesz? Ty do niego "może samogonki napijem się?" a on nic, tylko szprecha po ichniemu "tekila, tekila amimegustamas". Nie idzie wyrozumieć. A pili akuratnie we dwóch, bo my zachłanne zdziebko i na monopolowe produkcje silnie zdeterminowane jesteśmy.
OdpowiedzUsuńA ja to niby co?Że bez determinancji?
OdpowiedzUsuńNu, ma sie rozumieć, że On też. On ogólnie z derminancji znany jest :D
OdpowiedzUsuń