wtorek, 12 stycznia 2010
Czyprak staje w szramki
Wiecie co, zgłosiłem ja tę tu moją bazgraninę do kuńkursa. Blog roku się nazywa, a dział to „Absurdalne i offowe”. Tak wybrałem, bo absurdalne to znaczy musi, że procentowe silnie, no bo zawsze jak kto do Maciaszczyka gada, że śliwowincja słabowata jakby wyszła, to on się zapienia, wrzeszczy „Absurd” i goni rurką do destylancji. Offowe to raczej że od komarów. Widzieliście może w gieesie tego aerozola, co go sołtys nasz zamiast odekolona używa. A że u nas na tych naszych koszelewskich bagnach komarów od zaj... ten, tego, od zajęcy więcej (ufff), to zarówno dla mnie przypasowało.
Czad jak od smoły, czy nie tak, co? Wygrać możno nowiuśkie opony do traktorka, to pomyślałem: a, co będę co roku stare smołował. Ze starych zrobię, ale skupcie się teraz, donice na agawę i sekwojowiec patagoński, i na gumnie ustawię. Paśnik normalnie, jejbohu. Ten potarganiec Baciuk rozpuknie się z zazdrości.
Tak po prawdzie to mnie Arek zmotywował. Mówi, co się będziesz, chopie, podszczypywał. Zgłoś, wójt z Gliniewic może przeczyta i jaki przetarg wygrać da cichaczem; bo że sołtys Szuwaśko dotancje unijne dla ciebie za to przydzieli, to nie widzę inaczej. Za życzliwość gąsiorek dla Arka razzz!
Ot i tak to ja kilka pieczeni na jednej kucheneczce mojej gazowej upiokę. Czego i wam, sarenki kawookie, życzę. A kto głosa sesemesem odda albo kciuki trzymać będzie, zaraz niechaj ze szklaneczką do mnie biegnie. Ale nie za małą, nie będę każdemu co i rusz dolewał. Będę na dole tego posta dopisywał aktualności (np. „awansowałem na 159. miejsce” albo „plegry nie przyjęli się”; a nie, o plegrach to nie tu). Ostańcie się w zdrowiu, a ja oddalam się zadać kiszonki Łaciatej.
Tutaj jest to moje zgłaszanie (mój kod: I00267).
A tu cała kategoria. Fajne blogi tam są.
Edycja 1: Można już głosować. Ażeby ja dostałem te oponki do traktorka, słać trzeba sesemeska o treści „I00267” (tam jest duże „i”, a nie cyfra 1; dalej cyfry) na numer 7144. Kosztuje tyle co setka u Maciaszczyka, znaczy się 1,22 zł. Szczegóły są tu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jako, że lubię słowo absurd i absurdami się karmię, i ponieważ Antoniego lubię, to nadwyrężę telefoniczną komóreczkę i coś tam wyślę - wszak opony do traktora ważna rzecz! ;)
OdpowiedzUsuńKrólowo!!! :D
OdpowiedzUsuńHaha! Mów mi jeszcze! ;)))
OdpowiedzUsuńKomórkę mam już przygotowaną! Powiedz tylko już i zaraz ślę esemska, albo nawet dwa! Kto wie, może mnie kiedys przewieziesz tym traktorem, to opony nowe ważne są! No i tak ten teges... mam już wielgachną szklankę przygotowaną. A co :) Powodzenia zycze!!
OdpowiedzUsuńWyślę i ja, ale jak powiesz co to są plegry :)
OdpowiedzUsuńBo o sołtysie już się naczytałam, o Kościelnym Koszelewskim też, Szuwaśko mi już nie Opcy... ale plegry?
Ten Arek , to jednak ma dobrze w głowie! Muszę dbać o Twój traktor, jakby syn znów do Ciebie zajechał i trzeba by go było odholować. Już wysłałam!
OdpowiedzUsuńAha, przeglądam szklanice w domu i wyszło mi, że największy to mam kufel do piwa , litrowy. Może być ?
OdpowiedzUsuńAntoni! musowo wyślę sesemesa.Tyle radości i śmichu co Ty przysporzyłeś,aż popuściłam nieraz.....łezkę z oka.Trzymam kciuki.Powodzenia.!
OdpowiedzUsuńJa też poczułem się w rodzinnym obowiązku, na Ciebie,Antoni zagłosować.
OdpowiedzUsuńZebrałem pół wioski, tej, co to za Radziulisem żyją, położyłem, obok śliwowincji, swoją komórkę, kupioną za 1 PLN i nie licząc się z kosztami, kazałem te sesemesy wysysłać.
Ale te z tegu jury, to chyba w jakiej zmowie są, bo tylko jednego przyjęli. Więcej przyjąć nie chcieli. Ale co już na te wioskowe spotkanie poszło, to nic nie powiem. Żeby chociaż nz pożytek.
Zemfi: no dobra ;D
OdpowiedzUsuńHania, już! Ślij, bierz szklankę i dawaj tu z rodziną. Szklanki weźcie aby, bo u mnie tylko emailowane kubki zostali się.
Magenta, plegry to takie odrosty roślinności są, co się je obrywa i sadzi, i nowe plegralgonie wyrastają.
Grażka, no i pięknie, a szklanica może być dowolna, bylebyś dała radę i nie narzekała, że juszsz niemoszeszsz. A Arek dobrze w głowie ma, i dwóch zdań nie ma. Ja na jego ładny blog też już wysłałem sesemeska.
Pałąkowo, sąsiadko moja ulubiona, toście komórkę kupili, czy z poczty nadacie? A od kogoście internata podkradli? Od Baciuka może? To pięknie, żeście się do zglobalizowanej naszej wioski przybliżyli z mężem swoim i dzieckami. Wpadajcie, kumo, na stakana. Ufff, dobrze, że to była łezka, bo miałbym wyrzuta.
O widzicie, jaki tatulo dobry, śliwowincji dla syna nie pożałował. A to i ja po obrządku wpadnę, może co zostanie...
Antoni! ratunku! wieś sie po obrządku zebrała,chcieli na Ciebie głosować,ale tylko Szuwaśko ma komórkę inie chcą przyjmować sesemesów.Może by Twoim traktorkiem do tego jury zawieżdż.
OdpowiedzUsuńAntoni, to o której zaczynamy? Dzieci już duże, spać pójdą same, to mogę wpaść w każdej chwili.Wezmę przy okazji mój zeszyt z przepisami, to może się z Pałąkową powymieniam...
OdpowiedzUsuńKubeczek 0,75 przygotowany, sms wysłany!
OdpowiedzUsuńhah wiesz co Antonio? za każdym razem jak do Ciebie wchodzę i czytam to mam oczy pełne łez ze śmiechu i nigdy nie wiem co mam w miarę sensownego napisać:P
OdpowiedzUsuńno więc wpadłam na pomysł by odwdzięczyć się za te piękne łzawo-śmiechowe chwile eskiem od biednej studentki :P
pozdrawiam :)
Oj, jak ja Wam dziękuję, iskiereczki wy moje krotochwilne! O, teraz się cieszę, że się do tego konkursa zapisałem, bo jak człowiek poczyta takie miłe rzeczy to się zaraz czuje jakby znoweś do pierwszej komunii szedł a ciocia odgarniała mu włosy z czoła i mówiła "naści, serdeńko, koperteczkę, a nie przepij aby".
OdpowiedzUsuńGrażyno, myślałem o sobocie, bo dziś muszę dokończyć za pociotka referat o wpływie konwergentnych przyspieszaczy jonowych na zbiory kwarców endemicznych Górnej Wolty. Po naszemu mówiąc, na imieniny wybieram się.
To do soboty! Pozdrów solenizanta(- tkę) :)
OdpowiedzUsuńKomóreczka wykonała swoją robotę - szykuj się na opony ;))
OdpowiedzUsuńA nam smaż oponki ;)
He, he i ja dorzuciłem swój głos i maszszsz... dwie kulki się zrobili.
OdpowiedzUsuńKazek
Ps. a może i jeszcze kto się dołożył?
Drogi Antoni skoro hasło dałeś, że już można głosować, tom szybciutko komórkę do jednej ręki i lupkę do drugiej wzięła, gdyż tam strasznie malutkie literki i cyferki są, na całe moje szczęcie napisałeś, że ta pierwsza cyfra jest literą, bo pewnikiem nie poradziłabym, a tak to mogę pochwalić się, że sukces jest, no tak mi telefon powiedział, a i przysłali mi korespondencję umyślnym, że na taki ładny blog oddałam tego esemesa, idę teraz do kredensu szukać stosownych szklaneczek, no z dwoma przyjdziemy, bo jak Mąż do domu wróci, to mu objaśnię, co i jak, tak by za ten sukces wznieść toast :-)
OdpowiedzUsuńposzło! :)
OdpowiedzUsuńCzasem zaglądam i bardzo mi się podoba. Sms'a wysłałam, kciuki trzymam, więc szklaneczki już nie mam jak przynieść. Ale to nic, bo matka karmiąca śliwowicy nie może. No chyba, że wino się znajdzie jakieś dobre...
OdpowiedzUsuńOdlaboga! Ja tu w piwniczce niezamałą beczułkę miałem, ale widzę, że Maciaszczyk winien produkcję czym prędzej wzmagać! Jak wy tam dla mnie, koliberki prędkoskrzydłe, dalej tak będziecie solidaryzować się (za co podziękom, Koszelewiaki ulubione, końca nie będzie), to ja chyba z tego oczadzenia oczadzieję albo zacznę pielić kalarepę, choć nie czas.
OdpowiedzUsuńGrażynka, tośmy się zgadali.
Anonimowy Kazku, jak dwie kulki zrobili się, to Ty za to do dna z buteleczki pijesz, czort! Ot i będą pokazy, Szuwaśko nie będzie sam! Tylko nie próbuj Ty z nim konkurować. Wypij tego litra i sobie spokojnie idź w tany a potem przekąś galaretą Pałąkowej. :D :D :D
Przemijanie, miło dla mnie będzie, ale na sobotę wszystkie pokoje gościnne na strychu zajęte. Mogą być u kościelnego Koszelewskiego albo w remizie? Najczyściej tam, a blisko.
Gutek, dzięki, ale czy wiesz, że ze względów behapowych naczyń poniżej 100 ml nie tolerujemy? Łatwo to połknąć z zawartością, a szkło uciążliwie trawi się.
Olu, dzieciaku! Dla karmiących mamy sok poziomkowo-jagodowy oraz smażone kwiaty bzu. Nie wiem, czy to dobrze, ale jak nie, to się dokupi w gieesie mus jabłkowy na rabarbarze 100% do rozcieńczania ;) Kciuki przydadzą się. Jednego z drugim się przekwateruje i u Pałąków będziesz miała jak w raju. U Pałąkowej salcesonu, pasztetowej ani niczego innego co zdrowe, dla Ciebie nie zabraknie, kochanieńka!
Kto by się spodziewał, no kto by się spodziewał, moiściewy! Rozpływam się i odpływam w podziękach.
Antonio Drogi, ja tu sobie na narty (do czeskiej gminy
OdpowiedzUsuń:))na chwilkę wybyłam, wracam... a tu tak się sprawy mają... Śliwkowa elektronika, atak zimy i pyszna fasolka(ja robię też ze serem pleśniowym - najlepiej jakimś niebieskim ->taka sama pycha jak Twoje:))
Oddam ja ci głos na Ciebie, bo jeszcze zdążę:) Hurrra...!!!
Hehe, Antoni, nawet mój kolega Małżonek sms-a na Ciebie posłał - Tak CI jest wdzięczny za przepis na kartacze...
OdpowiedzUsuńNo, Antoni drogi!
OdpowiedzUsuńToś Ty sobie biedy naczynił tym konkursem...
Celem wspomożenia, zabieram się do roboty i jak u Maciaszczyka zabraknie, to wal bez pytania , do mojej piwniczki.
No kochaniutki esemesku wyslany. Czekam teraz na pekaes a w ręku mam kufel do piwa jednak, zamiast szklanicy. Bo da sie wlać w niegi liter :D
OdpowiedzUsuńOt rozbestwił się i ja. Mus trzecią kulkie zadobyć - takoż w piernatach pogrzebawszy (bo przecie prawdy nie napisze, że w kalesonach, co je łońskiego roku ja na podorywki założył - bo tu same kulturne ludzie) znajszedł ja staro-nową kartę. Nie, nie bumagie do machorki ani do bardaszki - karte telefoniczno. Tak, ja sam już dwa ważne esemeski wysłał. Czekam jeszcze jak moja wróci to chalieru kolankiem przydusze i esemeska jeszcze jednego wydusze. Tako bywaj Antoni.
OdpowiedzUsuńKazek
Ps. No może by my w końcu jaki termin spotkania ustalili? Toż u mnie blaty nowe, drzewnianne, tak bez polania to one rozeschno sie.
a jasne, żem posłał! Oponki ważna rzecz panie, nie ma żartów!
OdpowiedzUsuńmelduję, że również puściłam smska ;D kategoria idealna! :)
OdpowiedzUsuńAle jesteście! Nie mogę się wami nacieszyć. Dziękuję jak nie wiem i co. Oj, coś mnie się zdaje, tatulu, że mus będzie z tatowej pomocy skorzystać, wszak to nie po chrześcijańsku dobrych ludzi o suchym pysku trzymać.
OdpowiedzUsuńEwelajna, pomysł ze srem do fasolki - super. Muszę zapamiętać.
Grażynko, ukłony dla małżonka. Czeszę się, że smakowało.
Kucharze, wbijajcie!
Kaźmirz, Ty starej nie przyduszaj, bo fajna babka, a jak Ci się zepsuje, to będziesz miał ambaras. Umówić się my możem zawsze, Ty daj tylko znać kiedy we warstacie przerwę mieć będziesz. Babom pozwolimy pogotować, a sami oddamy się rozmowie intelektualistycznej.
Mico, zapraszam na przejażdżkę jak ja je już przyturlam do chałupy.
Wegetarinko, też tak uważam. Jak ją zobaczyłem to zaraz pomyślałem, że skoro już stworzyli dla mnie kategorię, to mogli mi powiedzieć, a nie że ja tam rzutem na taśmę w ostatniej chwili rejestrowałem się ;)
Ot i powiedział - tak cieszę się ja na sobotę najbliższejszą.Choć Ciebie zapraszać, to chiba lepiej kartochli sadzić zimowo poro - strach , normalnie strach. Bo to słonina za słona może być, alboco. Hmmm... ja na wyrozumiałość liczę - żeb wstyd po wiosce się nie rozniósł. I najlepszego w Nowym Roku..... życzę :), właśnie zaczeli petardy odpalać - a ja durny myślał, że to kartochli w parniku strzelajo, że wody ja nie nalał. Ot durny ja, durny.
OdpowiedzUsuńNu do soboty.
Kazek
Ot, gada jak mokre się pali. Oczadział, czy co? Toż u was samo najprzedniejsze pożywienie zawsze jest. I napitki takoż... Zdaje się, że i u mnie już strzelają. Do soboty, Kaźmirz.
OdpowiedzUsuńkomórki w łapki!
OdpowiedzUsuńWalcz dzielnie Antoni, trzymam kciuki i wycisne co na klawiaturce, nie tylko jak mowi Arek musi wygrac blog kulinarny, ale musi wygrac taki co ma cos, no i juz!! Pozdrowienia sle :-)
OdpowiedzUsuńAga, Buruu, dzięki! Arek jest mądry gość - albo mamy takie samo podejście do świata, hehe. Kto wygra, ten wygra, zwłaszcza że konkurs jest taki, że do następnego etapu przejdzie ten, co ma najwięcej znajomych. Dla mnie najważniejsze jest to, że poza moimi przyjaciółmi z reala mam sporo przyjaznych dusz rozsianych gdzieś tam po świecie. Jak tak, to i ostatnie miejsce dla mnie może być :)
OdpowiedzUsuńKoszelewo, mać radnaja, choć ubogie, chociaż z kraja :D
Opowiedziałam Mężowi, co i jak z tym konkursem, no i też wysłał esemesa i poszedł jeszcze jednej karty szukać, bo z Niego to dopiero sportowiec gorączka :-)
OdpowiedzUsuńa wedle tego noclegu w remizie, to mam pytanie; czy tam może jest z pięterka taka rura po której zjeżdża się prosto do auta, a nie żeby czas tracić na schodzenie po schodach, no wiesz, taka jak na amerykańskich filmach, bo jeżeli nie ma takiej poważnej atrakcji, to wolę u kościelnego :-)
Acha, tym od konkursu, to chyba ktoś kulki podwędził, bo nic tylko dwie i dwie jakby więcej nie mieli ;-)
Haha, dziękuję! Widać już wysłał, bo te od konkursu trzecią kulkę dołożyły. Rura do zjeżdżania oczywiście jest, bo remiza nasza nowoczesna. Tylko mi tam jakich tańców na noclegu nie wyczyniać z tą rurą! Chłopy rozwojażą się i potem spać nie będą mogły ;D
OdpowiedzUsuńAntoniemu
OdpowiedzUsuńgratuluje zajecia pieknej pozycji w swojej kategorii!
Stary, w Tobie jedyna nadzieja wszystkich kulinarnych bloggerow. Mam nadzieje, ze oprocz nowiusienkiej kuchenki emaliowanej, bedziesz mial nowiuskiego emaliowanego laptopika i Soltysem zostaniesz;)
Ojejku, nie może to być, zaawansowali mnie! Dziękuję, dziękuję za te miłe gratulacje! Trzeba dla mnie do Maciaszczyka prędko biec, bo tylko patrzeć jak delegacja z gminy i z powiatu tu u mnie zjawi się z kwiatami i bonbonierkami, bo o tych wszystkich moich kochanych basałykach nawet nie wspominam. Och, oponki do traktorka!
OdpowiedzUsuńA wypluń Ty tego sołtysa! Toż Szuwaśko jak matka i ojciec dla nas jest! (ciii, bo jak on to przeczyta i potencjalnego wroga wyczuje we mnie, jak nic dotancji unijne urznie, a i do chlebowego za awansa nie znominuje jak przyobiecał).
:D Dzięki.
Maly komencik sprostowujacy poniekad moja wypowiedz (a propos tego co mowi Basia z Makagigi troche wyzej) na innym blogu: mowiac, zeby wygral blog kulinarny Antoniego do takich zaliczalem rowniez! Zawsze! Ale toco mowi Basia to oczywiscie racja, blog musi miec cos...
OdpowiedzUsuńNo tak, ja tu piszę i o słoninie, i o koszelewskiej równinie. To taki powalony blog: ni to, ni sio. Inna rzecz, że gdyby nie zamaciaszczykowani Czyprak z Szuwaśką oraz Pałąk Halina, to by mnie pewnie przeniesiono do kategorii "Moje zainteresowania" i byłbym na 1825. miejscu zaraz za człowiekiem, który lubi wtykać zapałki do kota.
OdpowiedzUsuń