sobota, 5 grudnia 2009
Pokot kota
Zaległ kotek na wieszaku.
Co się byczysz, przyjemniaku?
„Zjadłbym myszę albo gila,
ale mi się nie chce schylać.
Gdybym hasał gdzieś w tę pluchę,
ktoś by nazwał mnie flejtuchem.
Albo bym się zziajał jeszcze.
Mrrrau, ta myśl przeszywa dreszczem!
Choć na łowy więc mam smaka,
leżę, strzegąc ci wieszaka.
Okaż wdzięczność z tej przyczyny,
rzuć do miski chabaniny;
wkrótce będzie mi się chciało
podjeść dobrze i niemało.”
Na wieszaku kotek zaległ.
Zejdzie wkrótce. Albo wcale.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wygląda zupełnie, jak mój Nuki!
OdpowiedzUsuńWierszyk bardzo zgrabny!
Moje koty w tę pluchę też siedzą w domu i śledzą kuchenne zapachy... Frida to amatorka wędzonki i wątróbki, a Nuki...ciasta ! Twój kot zejdzie z wieszaka, jak poczuje kuchenne zapachy :)
Haha! A już Cię podejrzewałam o potrawkę z kota ;) Nie bądź żyła - rzuć dla sierści chabaninę ;)
OdpowiedzUsuńAlbo odłogiem... też ten kot leży... Może na ten czas...hm jaki pan taki kot...???
OdpowiedzUsuńO masz, ciasta?! Heniek (bo on ci to jest na focie) uwielbia wszelkie surowe mięcho. A schodzi nie na zapachy, tylko jakoś tak wyczuwa, że surowa chabanina będzie krojona i już nie ma siły wtedy. Albo dziesięcina, albo łasząc się zedrze futrem skórę z nóg.
OdpowiedzUsuńZemfi, temu sierściuchowi przetworzenie termiczne raczej nie grozi. PR ma na światowym poziomie mimo że lotny to on nie jest. To znaczy lata, ale tylko w dół. Ziuch.
No i tu utrafiłaś w sedno, Ewelajno. Ja też jak się wyłożę na wieszaku, to siłą nie zgonisz :D :D A jak się przy okazji zaplączę w te - nomen omen - pałąki, to se tak zalegam dopokąd Pałąkowa z kaszanką świeżo pieczoną albo z wątróbką z kojota nie przyjdzie i mnie nie rozsupła. To dlatego zawsze mam przy sobie piersióweczkę, bo czasami to i ze trzy godziny trzeba poczekać.
Widzę tam pazur gotowy do akcji. Czyżby był używany, kiedy nie dostanie Czyprakowych delicji? A mój sierściuch tylko śpi i śpi, a jak się obudzi to gubi trochę futra, Chyba tak na złość.
OdpowiedzUsuńTo jest pazur pokazowy, kot nie chodzi z nim na łowy ;)
OdpowiedzUsuńwierszyk świetny :)
OdpowiedzUsuń:) Się starałem się. Dwa metry papieru pakowego poszło, bo skreślałem sporo. I ołówki dwa!
OdpowiedzUsuńWierszykiem sie zachwycam, kociakiem tez :) Moj kocur co prawda na wieszaku nie lezy ale za to namietnie bawi sie zabawkami Malego i spi w miejcach, gdzie Maly sie bawi :)) Chyba kocie dziecinstwo mu sie przypomina :))
OdpowiedzUsuńKhekhe, mój też nie wyleguje się na wieszaku, ale musiał się poświęcić, gdyż albowiem brakowało mi częstochowskiego rymu do przyjemniaka. Farciarz, nie pomyślałem "przyjemniaku, a z jakiej przyczyny wisisz na haku?".
OdpowiedzUsuńKoty ogólnie zachowują się tak, jakby cały czas przypominały sobie dzieciństwo. Znakiem mówiąc wypisz wymaluj jak ja. Nic tylko bym na bankiety albo na sikorki chadzał. Jak dziecko, jak dziecko... :D