sobota, 29 maja 2010

Wiosna, wiosna! Ach, to ty!

















Bocian ją przepędził,
zgasła z pierwszą burzą;
poszła zima w czorty.
Wiosna pachnie różą.

Słonko świeci mocniej
i tak bardziej z góry
- można wypić flaszkę
na łonie natury.

Kurki wciąż ganiają
w kółko bez przyczyny.
Zdjęły już barchany
niektóre dziewczyny.

Motyl wnet się skradnie
zza łanu kaczeńcy
i nawet ciut ładniej
śmierdzi gnój krowięcy.

Wszystkim czytelnikom tego bloga przekornie życzę smacznego obiadu.

8 komentarzy:

  1. Dziękuję, ja miałam smaczny i wiosenny i na dodatek nie gotowałam - córcia zrobiła swoją popisową zupę-krem z groszku z grzankami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję również, ja mam dzisiaj zaklepkę z siadłego mleka z młodymi ziemniaczkami :P

    OdpowiedzUsuń
  3. A hAnka się lubuje
    gdy Czyprak rymuje!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. He, z tą wiosną to jest tak, że lepiej późno niż wcale i żeby choć odrobinę przed latem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. HUUUUUUU!!! Faktycznie wiosna! Całe czółko mam zrumienione po dzisiejszym spacerze po wałach nad Odrą. A obiadek, dietetyczny bo się odchudzam, zjadłam z apetytem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mowisz, ze tylko niektore zdjely barachany? tu sie nie przychodzi tak ot, tu sie zawsze czlowiek smieje :D
    o zapachu rozy bylo, obiad zjem z przyjemoscia :) Tobie tez smacznego Antosiu, a w kubeczkach wyschlo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszła zima w czorty a przyszła jesień ;>

    Skąd Ci się te rymy Antoni biorą to ja nie wiem, , ale w podziwie trwam i nic tego nie zmieni, ot! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Groszku nie lubię nie lubię, ale jak córcia zrobiła to pewnie pysznościowy!

    Ło, Magdaleno, taka zaklepka to jest dobra rzecz :)

    Czyprak hAni dziękuje i obiecuje, że jeszcze zarymuje, tylko się przygotuje.

    Święte słowa, Noblevo. A żeby choć o lecie nam szefostwo nie zapomniało, bo jak po przedwiośniu przyjdzie jesień, to w gieesie sznurka i żyletek zabraknie ;)

    Muscat, nie dziwię, się, że z apetytem. Jak kiedyś przez trzy godziny byłem na diecie to potem trzy dni żarłem jak szaloonyy ;)

    Buruu, no tak, jeszcze nie wszystkie. Grzegorzewska Natalia mówi, że wiosna wiosną, a po dupie lepiej żeby nie ciągnęło jak pójdzie z Grabkiem Walentym nad rzeczkę wianki puszczać. W kubeczkach wyschło, a na domiar jakiś rozproszony jestem, czort.

    Rymy to mi się, Moniko, biorą z głupich myśli musi, inaczej nie widzę ;)

    OdpowiedzUsuń