sobota, 9 stycznia 2010

Gliniewice lodowice

Byłem dziś w Gliniewicach. Zaspy, lód, co tylko. We w samym centrum chodniki oblodzone. Co i rusz jakaś baba albo chłop fik! i wykopyrta się. Żeb wiedzieli, że tak będzie, pewnikiem łyżwy by z chałupy ze sobą wzięli. Zadaremne lodowisko, niezła miejska promoncja. 

Widać od razu, że nikt w mieście nie odśnieżał nic a nic, a to bez to, że służby miejskie nie wyjeżdżają minimum 4 godziny od ustania opadów śnieżnych. Rozumiecie wy coś z tego? Jak pada, to się nie odśnieża. A co, piaskarki i pługi przez zaspy jechać boją się, to czekają aż osobowe rozjeżdżą? Toż gdzie rozum, to właśnie wtedy kiedy pada, odśnieżanie i sypanie piaskiem ze solą najwięcej przydatne jest. A gdyby padało bez całą zimę z króciutkimi przerwami, to nie wyjechałyby one ani razu, i byłoby gites, tak?

Ciekawe, czemu się nie odśnieża jak przestaje padać. Oj, nie dojdę ja tołku z tymi mondziołami.

Szedłem na pekaes żeby do chałupy wrócić i dumałem, gdzie ta ichnia obsławiona straż miejska jest, że mandatów nie wystawia. Już wychodziłem z tego miasta powiatowego, i wtedy zobaczyłem. Przy jednym z ostatnich domów, że i pies z kulawą nogą nie zagląda, stało dwóch w czapkach. W koleinach stali, bo droga oczywiście nieodśnieżona. Wypisywali mandata dla staruszki o kijku, że nie odśnieżyła pobocza wzdłuż posesji. Pomyślałem, no tak, w centrum musieliby dla burmistrza upomnienie wystosować. A burmistrz ich szef przecie. To by było tak, jakby same na siebie karę nałożyli. Aż takie durnowate to one nie są. Wiadomo, nie ma mandata, nie ma odśnieżania. To się dopiero nazywa letko zarobiony pieniądz. Sprytnie to sobie wykombinowali.

A żeb ich poczochrało. No to my w nich krotochwilą, albowiem satyra kłuje pomorków swym żądłem jak Szuwaśko słoninę widelcem, i wtedy one kajają się i kruszeją. No dobra, poniosło mnie, oni mają to w zupie. Że rym częstochowski? Jaka władza, taki rym.

Gliniewice się szykują,
grać z Orkiestrą zamiarują.
Będą trąby i fanfary,
sztuczne ognie, flesze, flary.
Wielka scena rozstawiona.
Grupa „Boysi” zaproszona.
Wójt nakazał żeby w rynku
błysk na każdym był budynku:
by świeciło to i owo,
bo to ładnie i światowo.

Nie ma rady, wójt kazali.
Lecz się wspinać nikt nie pali.
Zarządzono losowanie.
„Miał pan pecha, panie Janie”.
Westchnął Jan, na dach się wdrapał,
ale rynny się nie złapał.
Spadał, jęczał i pomstował.
Farciarz, w zaspie wylądował.

Służby miejskie rozum miały
kiedy śniegu nie zbierały.
Teraz wiemy, że celowo
w mieście śnieżnie jest, lodowo.
Ma to służyć temu, aby
się nie potłukł wspinacz słaby.

Niech się wam wiedzie, jaskółeczki podniebne. Pamiętajcie, lód nie lód, a kto na dobry cel piniondza da, temu w niebie oddadzą z oprocentowaniem.

9 komentarzy:

  1. Ja tam dziś z domu nie wychodzę! Robię właśnie szare kluski z kapustą a skwarek nie będę żałowała, żeby moi mężczyźni dobrze się najedli i mieli siłę i odśnieżyli przed domem...
    A jutro jak spotkam pod kościołem orkiestrantów, to grosza nie poskąpię. Skoro taka poezja mnie zachęca... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas taka ślizgawica, że nic tylko łyżwy zakładać A wierszyk bardzo ambitny, prawdziwa poezja Ja się znam, bo polonistką jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, taka forma przekupstwa! Mata i jedzta, a podjazd odśnieżta mi tam w te pędy.

    Dzięki, Beato. Hm, prawdziwa poezja... Można by rzec, że całkiem całkiem jak proste jak budowa cepa rymy częstochowskie ;) Jeszcze raz gratuluje blogowej rocznicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i widzisz ty Antoni jacy to oni mundrzy są! Co sobie będą z własnej kiesy pieniądziory wygrzebywać, jak rencina babuliny może ich wspomóc. Ot czasy! A my zaspami, zaspami!

    OdpowiedzUsuń
  5. No, cwaniaki w damskich koszulach. Swoją drogą, mówią, że takie przedzieranie się jest dobre na krążenie i że spala się nadmiar kalorii. Wychodzi nba to, że władza dba o ludzi, ale wdzięczności - znikąd.

    OdpowiedzUsuń
  6. no u nas odśnieżają;-) bo i śnieg nie pada już
    choć mapki pogody pokazują śnieg!
    pozdrawiam miło

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj poruszasz tu Antoni ciezkiej wagi problemy, "strasz" miejska wlepiajaca mandat (pieknie mowai Czesi "poute" :-) babulence sprzedajacej czosnek na rogu Kleparza to porazka... mloda bylam malo odwazna, nastapnym razem ich zaczepie, chojraki mi wielkie!
    Z promocja miejska to Ci sie udalo, tez mamy tu taka, musze zaczac na to patrzec z wlasciewej strony!
    Pozdrawiam cieplo w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zafundowałam sobie wizytę u Ciebie tak na rozgrzewkę po odśnieżaniu chodnika. Jutro powtórka o 6 rano, a o 12 kiedy będę w pracy do skrzyneczki dostanę...mandacik. Chyba muszę wziąć wolne z pracy na odśnieżanie, bo mi niedługo pensji nie starczy, jak tak dalej śnieg będzie padał. Albo założę sobie podgrzewany chodnik, ale wtedy to już mi nie starczy na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  9. O, komu dobrze. U nas już dzisiaj żywy czysty lód na ulicach. Pozdrawiam, Violu.

    Czołem, Buruuberii! Fajnie Cię znowu widzieć.

    Lo, właśnie to jest głupie: zwykły człowiek do skrzyneczki mandacik, a w mieście oblodzenia z zaspami na zmianę. Podgrzewany chodnik, mówisz... Musze podpowiedzieć Szuwaśce ;)

    OdpowiedzUsuń